Sprawdź nas:
Copyright by Niezależni Białystok © 2022-2023
Przeciwnicy wprowadzonych przez rząd obostrzeń wyszli na ulice Białegostoku w niedzielę (18 kwietnia). Demonstracja została zarejestrowana przez magistrat. Organizator oświadczył, że spodziewa się maksymalnie pięciu uczestników. Ale przyszły setki. Manifestujący nie dbali o zachowanie dystansu społecznego. Skandowali: "Cała Polska śpiewa z nami, wy*erdalać z maseczkami". Policja nie interweniowała w czasie marszu, wylegitymowała część uczestników po jego zakończeniu.
Manifestację zainicjowali m. in. przedsiębiorcy, którzy ucierpieli przez pandemię. Protest wspierała delegacja m. in. z Suwałk, Łomży i Radomia.
- Do czasu pandemii utrzymywałam się z fotografii. Niestety nie mamy imprez okazjonalnych, cała branża ślubna leży w gruzach. Ludzie boją się ryzykować, odkładają śluby. Zamknęłam działalność, musiałam poszukać sobie pracy na etacie. Moją rodzinę dotknęły problemy finansowe. Chcę zwrócić uwagę na problemy gospodarcze. W Norwegii mamy otwarte knajpy, ludzie mogą spacerować bez maseczek. Jak jest w Polsce? Jesteśmy karani za to, że otwieramy swoją działalność wbrew decyzjom rządu. Jesteśmy nękani przez policję. sanepid, urząd skarbowy, straż pożarną. To masowa fala kontroli. Chcę, byście mieli świadomość w jakiej jesteśmy sytuacji - mówiła do zebranych Patrycja Maszerowska z Radomia. Przyjechała do Białegostoku specjalnie na marsz
źródło powyższego tekstu: bialystok.naszemiasto.pl
autor nagrania: Paweł S. Dąbrowski
autor zdjęć: Andrzej Kazberuk