Sprawdź nas:

Copyright by Niezależni Białystok © 2022-2023

10 lipca 2021

Nie przepraszam za Jedwabne

Dnia 10.07.2021 w miejscowości Jedwabne (powiat łomżyński, województwo podlaskie) odbyły się nieoficjalne obchody pogromu żydowskich mieszkańców miasteczka, którzy zostali zamordowani przez Niemców w pobliskiej, niewielkiej stodole. Niektórzy działacze naszego stowarzyszenia (jeszcze wtedy nie zawiązanego) uczestniczyli w obchodach. Artykuł poniższy został opublikowany na stronie www.lukamaro.pl

Pomimo, że oficjalne obchody zostały przez Gminę Wyznaniową Żydowską w Warszawie zorganizowane w niedzielę, dzień po 80. rocznicy pogromu Żydów przez niemieckich oficerów, to w sobotę, przed godziną 9:00 już zaczęli się zjeżdżać patrioci z całej Polski by zawalczyć o prawdę.

Byli to między innymi WON Ostrów Wlkp, Świadomi Bydgoszcz, a także osoby z Poznania, Krakowa, Opola, Wrocławia, Warszawy i Białegostoku. Niestety zostali nieprzychylnie potraktowani przez lokalną Policję - funkcjonariuszy m.in. z Łomży, Białegostoku i Moniek. Wszyscy patrioci byli spisywani przez funkcjonariuszy, jednakże omijali osoby narodowości żydowskiej, a przybyłych na miejsce patriotów polskich, karali nawet za rzekome złe parkowanie, co nie jest prawdą - samochody zostały zaparkowane na specjalnie wykoszonym do tego celu pasem zieleni.
W tle były widoczne między innymi banery takie jak „Nie przepraszam za Jedwabne, niech przeproszą sprawcy, chcemy prawdy = ekshumacji”, „Skończyć z oszczerstwami pseudo historyków wobec Polaków”, „Nie dla roszczeń”, a kilkadziesiąt osób miało koszulki z napisem „Nie przepraszam za Jedwabne”. 

Na sobotnie obchody, które zaczęły się ok. godz. 10:00 przyjechał Robert Bąkiewicz wraz z autorem książek „Powrót do Jedwabnego” Wojciechem Sumlińskim. Został przez niego złożony wieniec na miejscu gdzie dawniej stała stodoła wielkości 133 metrów kwadratowych, w której usiłowano wmówić, że żywcem spłonęło w niej 1.600 Żydów. To nie jest możliwe, bo wypadało by na jedną osobę 28cm x 28 cm. 

- To miejsce jest kluczowe, żeby zrozumieć tak naprawdę o co w tym wszystkim chodzi. Nie ma czegoś takiego jak mienie bezspadkowe. Te nieuczciwe organizacje żydowskie używają racji moralnych, racji prawnych tutaj nie ma żadnych - mówi Wojciech Sumliński, autor „Powrotu do Jedwabnego” - Prawda jest zupełnie inna. Prawda jest zakopana pod ziemią i gdyby doszło do ekshumacji wszyscy poznalibyśmy tą prawdę (…) wytworzono pewien mit, dla którego Jedwabne stało się symbolem. Chodziło o to, by w świat poszło jedno hasło zrozumiałe dla każdego: Jedwabne i wszystko jest jasne, „to znaczy, że Polacy mordowali Żydów” (…) 

Następnie, po odpowiedzi na ok. 2 pytania, Robert Bąkiewicz i Wojciech Sumliński oddalili się z miejsca i zaczęła się modlitwa oraz wspominanie pomordowanych Żydów wraz z nazwami ulic, przy których oni mieszkali. Niestety, prowadzący uroczystości byli nie przychylnie nastawieni do przybyłych patriotów, do Polaków, mówiąc że są tu gościnnie. 

Policja przyblokowała możliwość wejścia na uroczystości pozostałym Polakom, którzy w tym czasie dotarli na miejsce i ponownie zaczęła spisywać ludzi pod pretekstem sprawdzenia, czy nie są poszukiwani. 

- Festiwal przestępstw Policji trwa - za Markiem Majchelem cytował Mirosław Rostankowski, jeden z przybyłych na miejsce patriotów - całkowicie bezprawnie to robią - dopowiada kolejna osoba. 

Na pytanie Krzysztofa Adamka, przybyłego aż z Krakowa kamperem z napisem „Poland, not Polin”, które brzmiało „jaki sens ma te sprawdzanie” Policja milczała. Następnie na miejsce dotarła wycieczka z Grzegorzem Braunem oraz Tomaszem Sommerem.  

- Są ludzie, którzy chcą nas zadusić propagandą antypolską, nie mają dla nich znaczenia fakty ani realia. To wszystko co opowiadają o Jedwabnem i innych miejscach mogą opowiadać ludziom, którzy kompletnie się nie orientują jak wyglądało życie tu w Polsce i za okupacji niemieckiej i za okupacji sowieckiej. - mówił poseł Konferedacji Grzegorz Braun - Ludzie nie pytają skąd karnister benzyny. To tak, jakby tutaj była stacja benzynowa, jakby ludzie mieli dwa samochody w obejściu (…) Proszę nie przepalać życia, nie marnować energii na użeranie się z zawodowymi kłamcami. 

Tomasz Sommer przypomniał, że 10.07.2001 r zjawił się w tym miejscu prezydent Kwaśniewski i przeprosił w imieniu Polaków za tą zbrodnię, mimo że śledztwo IPN jeszcze trwało, więc jeszcze nawet fakty urzędowe nie zostały ustalone. 10 lat później po raz kolejny władze w postaci wysłannika ówczesnego prezydenta w osobie Tadeusza Mazowieckiego przeprosiły za zbrodnię. 

Jak się dowiedziałem od Moniki Maciak z biura gminy wyznaniowej żydowskiej w Warszawie, ich uroczystości zostały przełożone na dzień później z powodu szabatu, jak co sobotę, podczas którego „obowiązuje zakaz pracy, podróżowania, używania elektryczności oraz obchodzenia dni żałobnych czy smutnych (...) W szabat przerywa się żałobę, gdyż zakazany jest smutek, a do dni żałobnych powraca się po szabacie”.

Kolejnego dnia na obchodach zjawili się  między innymi główny rabin Polski Michael Schudrich i Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar, ale z powodów politycznych (Policja przez ponad godzinę nie chciała wpuścić ludzi na teren dawnej stodoły kilkadziesiąt osób i ich legitymowała) uroczystości były opóźnione. Nie było żadnych przemówień, tylko wersety z trenów i czytano nazwiska ofiar wraz z nazwami ulic, przy których mieszkali. Następnie udano się do Radziłowa, Wąsosza, Szczuczyna i Bzur. 

Autor artykułu, filmu i zdjęć: Paweł S. Dąbrowski